W rzymskiej klinice 6 czerwca o 6:00 rano przychodzi na świat martwe dziecko. Ojciec, amerykański dyplomata Robert Thom, jest pogrążony w głębokim smutku. Obawia się o stan psychiczny Katherine, która tak bardzo pragnęła dać mu potomka. Za namową spotkanego w szpitalu księdza Spiletto w tajemnicy przed żoną adoptuje niemowlę, które urodziło się w tym samym czasie. Jego matka zmarła przy porodzie, chłopczyk (Harvey Stephens) nie ma żadnych krewnych. Szczęście Katherine nie ma granic i nawet się nie domyśla, że słodkie maleństwo nie jest jej synkiem…