Gimnazjaliści Felix, Net i Nika przeżywają podczas wakacji niezwykłą podróż w czasie. Felix jest młodym wynalazcą, Net znakomicie zna się na komputerach, a Nika ma zdolności paranormalne. Towarzyszy im Manfred, program sztucznej inteligencji stworzony przez Neta i jego tatę. Podczas swoich przygód młodzi bohaterowie napotykają wiele trudności i niebezpieczeństw, ale siła ich przyjaźni i nadzwyczajne umiejętności pomagają im wyjść cało z największych opresji.
Słabe, wymęczone dialogi, czasami wypowiadane nieprzekonująco, bez emocji, jakby aktor męczył się, żeby je wypowiedzieć, młodzież w wieku licealnym zachowuje się jak dzieci z nauczania wstępnego w podstawówce, błędy logiczne w narracji (każdy idiota domyśliłby się, że przeniósł się w czasie, ale nie bohaterowie, z których podobno jeden to geniusz, a młodzież w tym wieku – na oko 17 lat – Niemcy traktowaliby jak dorosłych, a nie jak dzieci, dla których w czasie wojny również często byli bezlitośni). Momentami kiepska gra aktorska, Niemcy mówią z polskim akcentem i są wyjątkowo mało waleczni, rybakowi z SS brakuje determinacji, ojciec bohatera jest naiwny i nie potrafi dotrzymać tajemnicy państwowej, aż go korci by wszystko wypaplać, a polscy naukowcy to głupcy, bo nawet ja, niebędący naukowcem, błyskawicznie rozgryzłam kilka zagadek, nad którymi rzekomo pracują od dziesiątek lak. Bardzo słaby film z bardzo dobrymi efektami specjalnymi. Nie wiem, czy to wina naiwnej książki, na której bazował scenariusz, czy kiepskiego scenarzysty, ale reżyser nie zadbał o grę aktorską, by była przekonująca, jakby pracował po godzinach za darmo i musiał szybko kończyć kręcenie scen, nie mając czasu na powtórki, by zdążyć do normalnej roboty. Gdyby bohaterowie mieli w filmie np. 10-12 lat, zachowanie bohaterów mogłoby się jako tako obronić, ale to prawie dorośli ludzie, a zachowują się jak małe dzieci (np. wzywanie na pomoc mamusi). Miejscami akcja była tak żenująca, że miałem ochotę wyłączyć film i puścić coś innego. Film może podobać się dzieciom do lat 12, ale starszym odradzam. Szkoda czasu.
PS. Przydałyby się napisy polskie, gdy bohaterowie mówią po niemiecku i angielsku. Nie wszyscy znają te języki.